Najdłuższy wiersz, jaki w życiu napisałem (musiałem zmniejszyć czcionkę aby układ wersów zmieścił się na stronie). I nagroda w konkursie poetyckim
EKO - PLANETA 2015. Tematem było, jak wynika z tytułu, światło.
EKO - PLANETA 2015. Tematem było, jak wynika z tytułu, światło.
Drogie,
panie, szlachetni panowie.
Ciekawe,
czy Edisona nazwać mógłbym prekursorem
Jasnej
strony ludzkiej natury?
Wszak
to od czasów wynalezienia cudownej świecącej kulki mówi się:
Oświeć
mnie - pobudzając zaspane szare komórki światłem nowego wyzwania;
Zobaczysz
jeszcze światełko w tunelu – ucząc, że na przekór wszystkiemu,
choć,
wewnątrz umieramy, będzie dobrze;
No,
zaświeciła ci się żaróweczka nad głową - udowadniając, że ktoś jednak posiada w
głowie cokolwiek.
Cokolwiek
poza pustką ciemności między ludzkim świtem, a nocą.
Bo
jak pozwolę sobie zauważyć, człowiek znajduje się
w
stanie, głuchej, cichej,
a
jednak mrocznej ciemności rozumu.
Kiedy
noc jest jeszcze zbyt widoczna,
by
chwytać nadzieję, a światło zbyt dalekie,
aby ukryć w jego cieple własną, pooraną życiem
twarz.
Zastanówmy
się, ilu z nas przypomina wędrowców, którzy strudzeni drogą,
Pragną
wreszcie odpocząć
Otuleni,
choćby cieniem wiosennego poranka.
Chcąc,
aby ktoś za sprawą czarodziejskiej różdżki, jednego gestu, słowa,
Wskazał
cel. Motywację. Dążenie.
Przybył
Edison. I stała się światłość. A ludzie nadal szukają.
Szukają,
tego, co popchnie do przodu.
Po
czym nieraz umierają nienasyceni w momencie,
Gdy
biały tulipan rozkwita, zażywając kąpieli słonecznej.
Nie
pytał, nie szukał.
Znalazł,
gdy otworzył swoje płatki, dając dostęp sycącym, jasnym promieniom łaski.
Każdy
podziwia Edisona za dar światła i jednocześnie zazdrości mu tego,
Że
już ma je, lub miałby na wyciągnięcie ręki.
„Jak
to: Już? Miał je wcześniej!” - oburzają
się twardzi racjonaliści.
„Ładnie
to tak: najpierw wychwalać,
a
teraz beztrosko skakać sobie po grobie czcigodnego obywatela Thomasa E.?”
Bo
owszem był prekursorem, świecącej kulki.
Ale
pojął Tajemnicę Świata w pełni dopiero po śmierci,
Dzięki
Temu,
Kto
pierwszego dnia,
Z
masy bezładnej,
Wydarł
ciemności cudowną Jutrzenkę dnia.
Aby
była siłą w drodze,
Mocą
walczących,
Pociechą
w rozpaczy,
Wodą
w przelanej krwi,
Odbiciem
tego, co będzie po wszystkim.
Aby
zdrajca Piotr, klęcząc na brudnych, mokrych od łez kamieniach,
Przed
pałacem arcykapłana, po pianiu koguta,
Spojrzał
pełen pokory na Słońce.
0 komentarze:
Prześlij komentarz