wtorek, 16 sierpnia 2016

WYKŁAD O EDISONIE I SENSIE ŚWIATŁA

Najdłuższy wiersz, jaki w życiu napisałem (musiałem zmniejszyć czcionkę aby układ wersów zmieścił się na stronie). I nagroda w konkursie poetyckim
EKO - PLANETA 2015. Tematem było, jak wynika z tytułu, światło.

Drogie, panie, szlachetni panowie.
Ciekawe, czy Edisona nazwać mógłbym prekursorem
Jasnej strony ludzkiej natury?
Wszak to od czasów wynalezienia cudownej świecącej kulki mówi się:
Oświeć mnie - pobudzając zaspane szare komórki światłem nowego wyzwania;
Zobaczysz jeszcze światełko w tunelu – ucząc, że na przekór wszystkiemu,
choć, wewnątrz umieramy, będzie dobrze;
No, zaświeciła ci się żaróweczka nad głową - udowadniając, że ktoś jednak posiada w głowie cokolwiek.
Cokolwiek poza pustką ciemności między ludzkim świtem, a nocą.
Bo jak pozwolę sobie zauważyć, człowiek znajduje się
w stanie, głuchej, cichej,
a jednak mrocznej ciemności rozumu.
Kiedy noc jest jeszcze zbyt widoczna,
by chwytać nadzieję, a światło zbyt dalekie,
 aby ukryć w jego cieple własną, pooraną życiem twarz.
Zastanówmy się, ilu z nas przypomina wędrowców, którzy strudzeni drogą,
Pragną wreszcie odpocząć
Otuleni, choćby cieniem wiosennego poranka.
Chcąc, aby ktoś za sprawą czarodziejskiej różdżki, jednego gestu, słowa,
Wskazał cel. Motywację. Dążenie.
Przybył Edison. I stała się światłość. A ludzie nadal szukają.
Szukają, tego, co popchnie do przodu.
Po czym nieraz umierają nienasyceni w momencie,
Gdy biały tulipan rozkwita, zażywając kąpieli słonecznej.
Nie pytał, nie szukał.
Znalazł, gdy otworzył swoje płatki, dając dostęp sycącym, jasnym promieniom łaski.

Każdy podziwia Edisona za dar światła i jednocześnie zazdrości mu tego,
Że już ma je, lub miałby na wyciągnięcie ręki.
„Jak to: Już? Miał je wcześniej!” -  oburzają się twardzi racjonaliści.
„Ładnie to tak: najpierw wychwalać,
a teraz beztrosko skakać sobie po grobie czcigodnego obywatela Thomasa E.?”

Bo owszem był prekursorem, świecącej kulki.
Ale pojął Tajemnicę Świata w pełni dopiero po śmierci, 
Dzięki Temu,
Kto pierwszego dnia,
Z masy bezładnej,
Wydarł ciemności cudowną Jutrzenkę dnia.
Aby była siłą w drodze,
Mocą walczących,
Pociechą w rozpaczy,
Wodą w przelanej krwi,
Odbiciem tego, co będzie po wszystkim.

Aby zdrajca Piotr, klęcząc na brudnych, mokrych od łez kamieniach,
Przed pałacem arcykapłana, po pianiu koguta,
Spojrzał pełen pokory na Słońce.

0 komentarze:

Prześlij komentarz