wtorek, 16 sierpnia 2016

PTAKI MAŁEGO KSIĘCIA

Utwór o mojej poezji i jej charakterze, połączony z ogólnym spojrzeniem na lirykę. Jest też kilka słów o recytacji. Tytuł tego wiersza byłby tytułem mojego tomiku. 

Jestem takim siedzącym obieżyświatem,
Nie idę tam dokąd poniosą mnie nogi.
Jestem barw ludzkich pasjonatem,
Słów i uczuć pożogi.

Czynem nie umiem mówić,
Językiem rąk – żywych gałęzi.
Słowa w sobie śpiące budzić,
Tworzyć nowe liter więzi.

Rodzina ich krwią złączona
- Znaczeniem i brzmień pętami,
Aż w końcu uwidoczniona
Tuszu jedynie plamami

Przefrunąć zdoła ze świstem
Z umysłu ku emocji słowom.
Brzmią wszak Apolla pieśni czyściej,
Zrodzone nie myślą, lecz mową.

I dziobać cię będą me ptaki długo,
Nie odpędzisz ich pustym pragnieniem.
One wytrwałą posługą
W duszy twej zstąpią korzenie.
Lecz nie po to, by łamać rewolucyjnym hymnem
Fundamenty życia, choćby i się chwiały,
Ale by unieść cię sensu skrzydłami
Tam, gdzie oczy nigdy by nie spojrzały.

Ptaki Małego Księcia
Słowa poukładane.
Asteroidy do wzięcia
W kieszeń, niełatwo zrozumiane.

Wezmę gwiezdne kamienie i zaniosę
w blask nieba skrząco przybrane,
jak w poranną rosę,
do róż na ziemskie polany.

3 komentarze:

  1. Zakochałem się w twojej twórczości :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję ci bardzo! Polecam się na przyszłość w takim razie... ;) Zamieściłeś pierwszy, historyczny komentarz :D

      Usuń
    2. Czuję się zaszczycony :P

      Usuń