gdzie jest zapach cynamonu? Może to po prostu moje zmysły stępiły się na tyle, że przestałem go dostrzegać? Albo czuję tylko to, czego chcę doświadczać? Prawda jest taka, że ostatnio nie miałem ochoty czuć tego zapachu, myśleć o blogu, pisani i o osobach, które stwierdziły, że chcą poczytać moją poezję, a nie mogą, bo przestałem się nią dzielić. Uwierało mnie to niczym kamyk w stopę Pana Cogito. Tyle, że jego ból był szlachetny. Dla mnie ten ból ocierał się raczej o wstyd, ale tak samo jak Herbertowskiemu bohaterowi, nie dawał mi spokoju. Mimo to, nadal trzymałem drzwi kuchennej szafki szczelnie zamknięte, żeby nikt nie mógł poczuć zapachu Wierszy cynamonowych. Ale ile można się w tej szafce kulić przed nie wiadomo czym? Więc wyskakuję z niej dzisiaj, otrzepuję strój subiekta (którym o godzinie 15:55 nadal jest piżama) i ruszam do lady, by się z Tobą przywitać. Czym?
Zamiast chleba i soli będzie DZIĘKUJĘ i HEROD.
Dziękuję, tym, którzy regularnie zaglądali na fanpage bloga - tym samym pukaliście raz po raz do kuchennej szafki, bym już z niej wyszedł. Dziękuję moim kochanym fankom (ach, jak to pięknie brzmi!) które spotkałem w trakcie tych wakacji - przypomniały mi, że - kurczę!- umiem pięknie pisać.
A teraz Herod. W sierpniu. Herod w sierpniu - nie ma co, trafiony prezent. Bardzo lubię ten wiersz. Powstał na kanwie Święta Młodzianków. A jako że grałem kiedyś Króla Judei w jasełkach uznałem, że mam prawo zabawić się w grę pt. "Co Herod miał na myśli". Trochę mroczno, ale klimatycznie.
Zapraszam do czytania i do zobaczenia jutro (bo tak!).
Cynamonowy Subiekt
MŁODZIANKI,
czyli zapobiegliwe zło
Herod
obudził się czując w ustach smak orgii
Orgia
to jego całe życie cóż więcej robić
W
tak nudnym miejscu jak Judea
Poczuł
w żołądku rwącą dłoń
Wypuścił
na zewnątrz niestrawionych lokatorów
Obserwując
jak zabawnie układają się
W
cieknącą plamę na czarno białych kaflach
Natrętna mucha, myśl zbłąkana
Wypełniła
pustkę umysłu:
-
Tak ścieka mózg zgniecionej ofiary –
Ten
obrzydliwy obraz dostatecznie poruszył
Duszę
takiego estety jak on
Zawołał
młodą ładną służkę
By
podczas pracy zawiesić na niej wzrok
Wszak
to zdecydowanie lepszy widok
Niż
czyjaś czaszka otwarta
Niczym
piekielna przepaść
Herod
Wielki – uwielbiał to zdecydowanie źle dopasowane określenie –
Zawsze
należał do ludzi zapobiegliwych
Kiedy
dostrzega symptomy zmiany swojego humoru
A
w pobliżu nie ma żadnej służącej chętnej do zabawy
Doprawia
złe przeżycie szczyptą cukru:
Myślą
że przynajmniej zauważył iż coś jest nie tak
Niedługo
jego umysł czeka ciężka próba
Trzej
królowie mieli się zjawić aby opowiedzieć mu
Gdzie
jest nowy Król Żydowski
Marna
to pozycja szczerze mówiąc
I
Herod oddałby mu stanowisko
Gdyby
chciało mu się robić cokolwiek innego
Chciało
mu się za to urządzać orgie
I
cieszyć się niczym niezasłużonym szacunkiem
Bo
taki smakuje najlepiej
Wszedł
doradca z dziwnie zdenerwowanym wyrazem twarzy
Herodowi
brakowało energii by także się zdenerwować
Więc
z łaski swojej zapytał czy może nie przybyli już ci Królowie
Milczenie
było wymownie bolesne gdyż oznaczało
Że
oto rozpoczyna się doniosły proces – Król myśli
Królowie
go po prostu zlekceważyli (jak straszne to słowo!)…
Pewnie
wstrętni Arabowie znaleźli tego całego uzurpatora
Tylko
dlaczego nie przyszli
Dlaczego?
Ratuj
swój wizerunek tyranie Herodzie!
Wołała
ta część która kazała mu zawołać po służącą
Zawsze
dobrze mu podpowiadała więc posłuchał jej i tym razem
Był
to wyjątkowo dziwny choć zapobiegliwy pomysł
Bo
po co czekać na odszukanie Nowonarodzonego
Skoro
można zabić wszystkie dzieci
Tak
narodziło się uzasadnione ideologicznie zło
Choć teraz tworzą je esteci
Czaszka
nie ścieka na żywo jak rzygi Heroda
Ale
za parawanem w białych rękawiczkach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz