niedziela, 26 lutego 2017

Wycieczka do EDENU

Witaj po krótkiej przerwie. Otwieram przed Tobą mój sklep z opóźnieniem, bo za mną trzy obfitujące w przeróżne uroczystosci soboty. Za mną między innymi sławna Impreza na Sto Dni przed Maturą. Myślałem sobie wczoraj, czym by Cię uraczyć w związku z tymi przeróżnymi imprezami. Wybór padł na utwór, który zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. 

To było tak: będąc na zeszłorocznym "półmetku" stwierdziłem, że tego typu uroczystość najlepiej okrasić czymś niespotykanym. Wybór padł na (któż by się spodziewał?) wiersz. Pożyczyłem od przyjaciółki żółte pióro 
i notes, jednocześnie rozglądając się w poszukiwaniu czegoś inpirującego w otoczeniu...

A niby co ty możesz napisać siedząc na imprezie? Odę na wodę ognistą, leciutko szumiącą w twojej małej główce? - odezwą się opinie, niepozbawione sensu. Tak się jednak złożyło, że mój wzrok przykuli Ona 
i On. Już wcześniej uważałem, że bardzo do siebie pasują. Przyjemnie patrzyło mi się wtedy na nich, jak siedzieli razem na jednym fotelu. 
W mojej głowie zapaliło się małe światełko, atrament zaczął układać się 
w niezbyt kształtne litery i nagle znalazłem się pośrodku ziemskiego ogrodu Eden... 


NASZE GENESIS
W raju nie było strachu […]
Obejrzeli się jeszcze za siebie. Nie było powrotu
                                             A. Kamieńska „Książka nad książkami”       

Będziemy siedzieć tak razem
ja wtulona w Ciebie, Ty we mnie.
Niech inni tańczą, piją,
kłócą się, gardzą sobą,
całują i nienawidzą...

Nienawidzą…
Słyszysz, jak to brzmi?
Jak trzask trumny.

Wybacz, że mówię to tak dosadnie,
ale dla mnie śmierć to też jest życie.

Kochać i żyć nam trzeba,
Twoje oczy to mój przedsionek raju
Będziemy czyści i tacy sami,
jak pierwszy piorun burzy
po zamknięciu Edenu.
Oni? Przecież widzieli przedtem
dłonie Złotnika korony stworzenia!
Nic nie burzyło tafli Eufratu,
Gdy Ewa wyznawała miłość Adamowi…

Kocham Cię...
Słyszysz, jak to brzmi?
Jak świergot ptaków w Weronie. 



Cynamonowy Subiekt

PS. Oczywiście, utwór doznał paru poprawek stylistycznych od dnia powstania, ponieważ wysyłałem go na jeden z konkursów (stąd np. 
cytat - motto), jednak nie wpłynęły one na trzon utworu, jego zasadniczą treść oraz sens ;)

PS.2 Polecam, by zajrzeć 1 marca na fanpage, bo startuje kolejny konkurs na tytuł! 

niedziela, 5 lutego 2017

Ekstremalny tytuł, czyli NAWET #1

Oto przed Tobą pierwszy, historyczny, niezwykły utwór, laureat jeszcze bardziej niezwykłego konkursu, noszącego dumną nazwę 
Niezwykle Awangardowego Wyboru Ekstremalnego Tytułu. Kolejna edycja konkursu startuje 1 marca. Konkurs miał miejsce - zgodnie z zapowiedzią na fanpage'u -  od środy do piątku godz. 22:00. Ja zaś miałem wstawić posta z konkursowym wierszem w sobotę najpóźniej o 22:00. Zwyciężyła propozycja pewnego zacnego jegomościa, (i w tym momencie następuje kliknięcie w ikonkę fb pod nazwą bloga ;) ), któremu dziękuję ogromnie za wspaniałe zadanie. Tematem wiersza, nad którym pracowałem - piszę to z ręką na sercu - 120 minut był... adenozynotrifosforan!
Trudne? Pewnie, i tak miało być. A skąd to opóźnienie? Tak się jakoś złożyło, że zasiadłem do pisania o godzinie... 21:00  w sobotę ;) 
Tradycyjnie na ostatnią chwilę. Więc, czysto teoretycznie zostałem pokonany, choć w mojej opinii nie był to temat, lecz czas, który przeciekł mi przez palce. Ostateczną decyzję pozostawiam Tobie, lecz najpierw zachęcam do rozsmakowania się w wierszu. Mam wrażenie, że jest nieco zbyt szalony, nawet dla mnie. Odleciałem kompletnie do innego wymiaru tworząc ten tekst. Dla zrozumienia treści króciutki wstęp zredagowany na podstawie Wikipedii, ze wszystkimi potrzebnymi do zrozumienia tekstu informacjami oraz obrazek wzory chemicznego, będący główną inspiracją.

Zaś po utworze o ATP, krótszy, lżejszy i dużo prostszy utwór - refleksja 
na temat ludzkiego serca, tak żeby pozostać w temacie biologii ;)
Miłego odkrywania świata liryki różnorodnie inspirowanej,
Cynamonowy Subiekt



Adenozynotrifosforan, ATP – organiczny związek chemiczny, nukleotyd adeninowy zbudowany z adenozyny z przyłączoną wiązaniem estrowym grupą trójfosforanową przyłączonej cząsteczki. Stanowi nośnik energii chemicznej. Zużywają go liczne enzymy, a zgromadzona w nim energia służy do przeprowadzania różnorodnych procesów, jak np. ruchu.
Jeden z wielu w organizmie związków, z którego czerpie on energię do życia i jego przejawów. Związek ten nie jest magazynowany, tylko tworzony na bieżąco.

Adenozyna - związek chemiczny złożony z adeniny i pierwszego węgla pierścienia rybozy.




ADENOZYNOTRIFOSFORAN
Róży Żabczyńskiej

Nazywam się Adenozyna.
Moi rodzice (gorszych miała chyba tylko Julia…)  
Adenina i najstarszy syn starej Rybozy z Nukleotydowej 7,
zdecydowali, po uzgodnieniu z rodzicami przyszłego męża,
o związaniu mnie z Trójfosforanem.

Byliśmy dosłownie jednym ciałem!
Gdziekolwiek chciałam pójść
uzgadniałam z nim kierunek,
bo inaczej szuralibyśmy w miejscu stopami.
Wyobraźcie sobie,
że ja, co noc przed snem dotykałam się w miejscu naszej obrączki,
- czując pod palcami ten obmierzły kamień estru -
i akurat tej nocy – jedyny i ostatni raz! – nasze dłonie się spotkały…
„Jak w łzawym romansidle.” – pomyślałam.
I zatęskniłam  za dłońmi jakiegoś mojego ukochanego Michała,
który przecież musi być w jakimś pięknym Petersburgu
i kochać jakąś młodziutką kursantkę, co została jego żoną!

Miałam Trójfosforana.
Tego okropnego faceta z odrzucającymi trzema garbami tlenu,
który zawsze, ale to zawsze! ... musiał…
dreptać za mną na przykrótkich nóżkach
i oglądać moje plecy, bo zawsze to ja chciałam być pierwsza.
Wtedy, tamtej nocy, odkryłam,
że on przez całe długie kilkanaście minut
- czas liczy się tu bardziej niż u was -
naszego wspólnego życia na poziomie komórkowym,
zgadzał się ograniczać pole widzenia tylko do mnie,
ponieważ – jak śmiesznie wybrzmiała ta myśl w mojej głowie –
z niewyjaśnionych powodów mnie kochał.

Rano nas zabrali.
Światło neuronów tańczyło w kamieniu estru,
gdy odwróciłam się do Trójfosforana.
Uśmiechnęłam się – na więcej nie starczyło mi odwagi –
i zapytałam, czy może nie chce,
choćby te ostatnie kilka kroków, iść pierwszy.
Uśmiechnął się, jakby rozumiał o co chodzi.
Jednak tyle wystarczyło.

Zanim doszło do rozkładu przez enzymy,
zaśmiałam się z niedorzecznego marzenia,
że ktoś użyje naszej energii,
by obdarzyć kogoś takim szczerym, jak nasz pierwszy,
uśmiechem. 


SERCE
Śpiewa głosem ptaków
lub żałoby nutą.
Trwa ze skromnością maku
albo głazu butą.

Serce - cichy głos czyjegoś pukania do twoich drzwi.

Ze szkła ulane odbija twarze,
Z nici zawodów tkane i marzeń,
Z dnia na dzień czystsze lśni piękniej
czy chroniąc zgliszcze cicho pęknie… ?