sobota, 4 listopada 2017

(PO)ŚWIĄTECZNIE, czyli na bogato!

Cześć!

Dzisiejszy post jest dla mnie szczególny. Okazuje się, że fanpage mojego bloga obserwuje od niedawna blisko 150 osób! To dla mnie duża radość i potężna motywacja do pracy nad blogiem (nie wypada was zawieść kolejnym przerwaniem "działalności" ;) ) Bardzo, ale to bardzo, wszystkim Wam dziękuję (zwłaszcza tym, którzy zachęcali mnie do powrotu) i mam nadzieję że będziecie często zaglądać do sklepu z Cynamonowymi Wierszami. Jeśli jesteście nowi polecam zajrzeć do zakładek "O mnie" oraz "O blogu, dowiecie się nieco więcej o Cynamonowym Subiekcie...

Z tej, świątecznej w gruncie rzeczy okazji, mam dla was dwa starsze utwory publikowane na samym początku działania sklepu z Cynamonowymi Wierszami. "SOS do św. Franciszka" to mój pierwszy wiersz doceniony na konkursie poetyckim. Ale lubię go z innego powodu. Poruszył serca wielu ludzi i było to pierwsze moje "pisanie", które zaprezentowałem szerszej grupie odbiorców.

Napisany koło północy, w przeddzień terminu nadsyłania prac ;) I nagroda w konkursie poetyckim EKO - Planeta 2014. Tematem był klimat Ziemi, również rozumiany w szerszym kontekście - jako klimat relacji międzyludzkich, między Bogiem, a człowiekiem, czy podejścia do samego siebie.


SOS do św. Franciszka

Biedaczyno bogaty w niebieski
święty Franciszku
jesteś patronem ekologów
bo byłeś blisko zwierzątek świergoliłeś z ptaszkami
to było ważne piękne
Ale najważniejsze że badałeś zależność
stworzeń od Stworzyciela

Wiecznie dostajesz pewnie
długą listę skarg próśb zażaleń
ja próśb dodam parę

Nawróciłeś pogubionego wilka z Gubbio
ludzie też się gubią
naucz nas nie patrzeć na siebie wilkiem
nie warczeć
nie rzucać się z pazurami
czekać cierpliwie nie wyć do księżyca
nie ubierać się w podrobioną wełnianą kamizelkę
służyć łagodnie bez merdania ogonkiem
zmieniać klimat wokół nas żeby
najwięcej było tej po wierze i nadziei
Największej Siostry
zabierać chłód ocieplać atmosferę
pomóż wypełnić Największą Siostrą dziurę duszy
podnieść poziom dobra
i biometr wzajemnego zaufania i szacunku

Daj dobrą pogodę dla
pielgrzymów
tułaczy
bogaczy
biedaczyn
skał
tomaszów
janów
piotrów
judaszy
wszystkich nas


Daj dobre klimaty…

"Dziewczyna w sepii" to niezwykły utwór dlatego, że powstał w nietypowych okolicznościach i zapoczątkował moją znajomość z tytułową dziewczyną. W tym miejscu wielkie dzięki dla Weroniki Kułacz (czyli W.), Magdy Miller (tak, to właśnie M.!) i ogromnie utalentowanej fotografki, Neli Pajdzik za to że mogłem ten wiersz nie tylko napisać, ale i opublikować. Bez Was, by go nie było!

To jeden z tych wierszy, które napisałem dla kogoś. Jego historia w skrócie prezentuje się tak: przyjaciółka W. poprosiła mnie żebym napisał wiersz dla pewnej M. na podstawie... zdjęcia. Więc napisałem, a on spodobał się M. Reakcja była tak entuzjastyczna, że jeszcze mocniej uwierzyłem w swój talent. Tak to dzięki poezji zyskałem nie tylko kolejną fankę, ale też poznałem wspaniałą osobę. Za piórem panny sznurem ;) Zatem M., specjalnie dla ciebie!
fot. Nela Pajdzik

Dziewczyna w sepii

Lubię cię w sepii: czarno białą,
Zaskakująco spokojną i stałą.
Pośród trzcin złamanych bez korzeni
Zamykasz oczy marząc, że już nic się nie zmieni.

Że szum traw już zawsze będzie koił zmysły,
Dotknie ust wiatr zbłąkany, a sny, które już prysły,
Pozostaną na zawsze pod zimną ziemią skryte,
Byś mogła skupić się na tym, co nowych celów szczytem.

Stojąc tam, po prostu czujesz się pewną,
że choć dokoła ciebie rośliny ciągle więdną,
Ty pozostaniesz sobą, ze zdjętą maską, w smukłej czerni.
Tacy są młodzi: szukający, lecz marzeniom wierni.


Zaś do tego wszystkiego utwór świeżutki, refleksyjny, o moim dzieciństwie i największym marzeniu z tego okresu - chciałem być bramkarzem. Teraz moje plany i pragnienia są zupełnie inne, ale pewna rzecz się nie zmieniła. Chciałbym z taką samą siłą marzyć cały czas, ze wszystkich sił starając się je zrealizować. Jedno z marzeń  - dzielenie się swoją twórczością - realizuję dzięki Wam.


Marzenia

Bawiłem się kiedyś w bramkarza
najlepszego w całym pokoju
latającego od szafki do szafki
wyskakującego co najmniej na wysokość półek

tak było pięknie marzyć bez skrupułów
że dziś aż szkoda mi przestawać
więc wracam myślami do czasów kiedy
byłem najlepszy w całym pokoju

i skoro możliwe było wierzyć
w tak irracjonalne rzeczy
to jak to się ma do marzeń
o pracy
o żonie cierpliwej jak kropla
o domu tętniącym krokami
o nogach trwalszych od zapałek
o dniu następnym 
co
już zaraz
spełnić się może
na naszych oczach. 

Dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia wkrótce,
Dominik (Cynamonowy Subiekt)

0 komentarze:

Prześlij komentarz